Obejrzałem „Marvel One-Shots”, czyli krótkometrażowe filmy znajdujące się an płytach dvd z głównymi filmami.
The Consultant to zasadniczo żart, polegający na wysłaniu kogoś, kto zniechęci pewnego generała od pewnej decyzji. Nie powiem kogo, żeby nie popsuć żartu.Pełni też rolę przypomnienia, że Hulk z 2008 roku z Nortonem, też zalicza się do filmów Marvela, i to do tych, które składają się na Avengers.
A Funny Thing Happened on the Way to Thor’s Hammer, to raczej wstawka, przedstawiająca agenta Coulsona, o którym już pisałem.
Item 47 przybliża nam S.H.I.E.L.D. i metologie ich działania, także przypomina, że po bitwie o Nowy Jork zostały i trupy i łupy.
Agent Carter to właściwie pilot przygotowujący nas na nadchodzący serial o tytułowej agentce. Więcej, jak zobaczę premierę.
Ostatni, All Hail The King to udana próba wyjścia obronną ręką z Iron Man 3. Przypomina, że w trójce, komiksowy arcynemesis człowieka w żelaznej ma… zbroi, Mandarin, został zredukowany do kukiełki i aktora. W tym krótkim filmie, dowiadujemy się, że Mandarin istnieje i chce się zemścić na aktorzynie. Nie wiem, czy Marvel planował taki obrót czy po prostu teraz próbuje się wybronić z krytyki, ale wyszło całkiem dobrze.
Czekamy z niecierpliwością na następne filmy.