Batman : mężczyzna przebierający się za nietoperza.
Man-Bat : mężczyzna zmieniający się w nietoperza.
Bat-Man : nietoperz zamieniający się w mężczyznę.
Manbat : nietoperz przebrany za mężczyznę.
Read MoreBatman : mężczyzna przebierający się za nietoperza.
Man-Bat : mężczyzna zmieniający się w nietoperza.
Bat-Man : nietoperz zamieniający się w mężczyznę.
Manbat : nietoperz przebrany za mężczyznę.
Read MoreCo to ja tam ostatnio mówiłem? Że to nie jest blog kulinarny? I że nie będzie? No bo nie będzie, ale jak się uwarzyło piwo to się trzeba pochwalić!
Oto ten, który miał być Chocolate Coffee Milk Stout.
Barwa – smoliście czarna, nieprzejrzysta. Piana : ciemnobrązowa, lekka, bardzo szybko zeszła.
Zapach palony, minimalnie kawowy.
A smaku w sumie Coffee Stout. Bardzo kawowy, bardzo palony, czekolady w ogóle nie czuć. Gorycz żadna, ale taki był plan, bo na warkę poszło raptem 50 gramów Marynki (w porównaniu do 250g na poprzednie piwo). Posmak lekko słodki, więc nieco „Milk” może i jest.
Jak wspominałem wcześniej, własnego piwa nie oceniam liczbowo. Jak dla mnie wyszedł dobry i jest takim typowym Coffee Stout’em, więc nic z nieba nie leciało.
A piwem tak jest, ż...
Read MorePo pierwsze nie jest to blog kulinarny i nie będzie, ale historia zdarzyła się naprawdę i jest zbyt kurwa śmieszna, żeby się nie podzielić. A zaczęła się od mascarpone…
Kupiłem mascarpone na zasadzie „a zrobię jakiś deser”. No i leżał, leżał, leżał i kusił, no to go w końcu zeżarłem. Tak zeżarłem, nie boję się przyznać.
Zeżarłem więc, należy uzupełnić, to kupiłem następne. Tylko że oczywiście zamiast takie samo kupiłem pół kilo. No i znowu leży, leży i leży…
Czaiłem się parę dni, żeby coś z nim zrobić, ale nie było pomysłu czy ochoty i tym podobne tłumaczenie lenistwa, byle żeby nie robić. Ale…
Dzisiaj wracam z pracy i coś mnie natchnęło (no leży i leży)...
Read MoreJak wszyscy o nowych Gwiezdnych Wojnach, to co się będę żałować też coś powiem – mogą być spoilery, zostaliście ostrzeżeni.
Nie są i nie mogły być tak dobre jak wszyscy mieli nadzieję, że będą, ani tak dobre jak oryginalna trylogia.
Za to są o wiele lepsze, niż baliśmy się, że mogą być, jeżeli zostaną spieprzone.
Do prologów nie ma co porównywać z jednego powodu – oglądając prologi wiedzieliśmy „co” się wydarzy, czekaliśmy na „jak”. Teraz nie wiemy nawet „co”. A Przebudzenie Mocy pozostawia zajebisty niedosyt informacji, wywołuje pytania: kto, co, jak, kiedy, dlaczego. A nie po to jest pierwsza część trylogii, żeby zadać pytania, na które odpowiedzą kolejne części?
Uważam, że świetnie się komponuje w klimat uniwersum, ma smaczki dla osób (jak j...
Read MoreUWAGA SPOILERY!
Jakiś czas temu omówiłem w miarę szczegółowo filmy MCU w kolejności i postarałem się w jednym artykule skonsolidować wiedzę w celu stworzenia spójnego obrazu. Do tego teraz dołożę jeszcze najnowszy film : Człowiek Mrówka i krótko (no dobra, pewnie nie krótko, ale postaram się:P) seriale.
A więc, jesteśmy w punkcie kiedy wiemy gdzie są 4 kamienie nieskończoności, Avengers mają wolne, a pozostali, którzy nie dostali urlopu trenują sobie w nowym tajnym kompleksie:
– Kapitan Ameryka,
– Czarna Wdowa,
– War Machine (wcześniej Iron Patriot, przyjaciel Tony’ego Starka),
– Vision (android stworzony w Avengers 2, ten z kamieniem na czole),
– Scarlet Witch
– Falcon (poznany w Kapitan Ameryka 2)
W między tak zwanym czasie, Tarczownicy (Agents of S.H.I.E.L...
Read MoreGry są jak jedzenie. Jedne są dobre, inne średnie, inne słabe. Czasami są takie gry, że się gra miesiącami i często do nich wraca. A wydawcy są jak restauracje.
W normalnej restauracji jak zamawiasz obiad, dostajesz danie główne : mięso, ziemniaki, surówka. Jak zadzwonisz zamówić jakiś czas wcześniej, do dostaniesz trochę szybciej, niż ktoś, kto wszedł z Tobą. Za zupę i za deser trzeba zapłacić dodatkowo. Jak Ci smakowało to wrócisz, jak Ci nie smakowało to nie wrócisz.
CD Projekt Red to taka restauracja, w której długo czeka się na miejsce, ale obiad jest przezajebisty, a porcja jest ogromna. Do tego wszystkie sosy, przyprawy i przystawki są gratis...
Read MoreUwaga, uwaga!
Oto jest:
Pierwsze piwo, które w życiu warzyłem – nie sam oczywiście, wspólnie z Piotrkiem I., kolegą z pracy, który już trochę się nawarzył, a także przy tej okazji podzielił się wiedzą i nauczył bardzo szczegółowo przebiegu całego procesu. Jak Walter White i Jessie Pinkman.
W założeniu miało być Imperial American Wheat India Pale Ale, w rzeczywistości wyszło bardziej Brown IPA.
W skład weszły słody : jęczmienny, pszeniczne, karmelowe i pszeniczny-karmelowy (który to zbrodniarz dał nam kolor jak na obrazku, bo się okazał barwiący :D) oraz pięć chmieli amerykańskich. Dla osób lubiących czepiać się szczegółów – jeszcze woda i drożdże :P.
W kolorze nieprzejrzysty, mętny brąz; piana delikatnie zabarwiona, szybko schodząca...
Read MoreWracam oto z basenu i wstępuje do lokalnego całodobowego monopolowego w celu zakupienia napoju ze sfermentowanych ziaren z dodatkiem chmielów przepysznych. Zaznajomiony z repertuarem rzeczonego sklepu wiem, iż natrafić mogę przynajmniej na Browar Fortuna, Browar Lwówek lub inszy Browar Kormoran czy Browar Ciechan, więc stratny nie będę.
Przy wstępnych oględzinach, lodówka biedą świeciwszy nie rokowała nadziei. Został oto sam jeden Lwówek Jankes, który znany jest mi dobrze, acz do dziwu mu daleko (w sensie dobry, ale nie zajebisty :P). Gdy ręką ma pochwyciwszy zdobycz cofać się poczęła, odsłonion został rarytas, któregom widział, a nie pił wcześniej, mianowicie Bojan Maorys.
Jakem rad stał się nagle, gdy oczy me odczytały „Żytnia IPA” i oto nadzieja na dobre ...
Krótko i od najgorszej.
Iron Maiden – The Book of Souls : nuda straszna, album jest za długi, nic się nie dzieje. Praktycznie rock progresywny. Teksty nieciekawe, refreny powtarzane w nieskończoność. Utwór 13 minut + 18 minut daje czas równy dobre starej płycie thrashmetalowej (np.: Reign in Blood). Chyba jeszcze gorszy od Final Frontier. 2/10
Judas Priest – Redeemer of Souls : podobnież nudny, taki na siłę podobny do Hell Bent for Leather i British Steel. Kawałki jednakowe, płaskie i bez polotu. Inwencja twórcza wyczerpana na Nostradamusie. 4/10
Motörhead – Bad Magic : tutaj bez zaskoczenia. Dostajemy czysty, prosty, motorheadowy przekaz, płyta jest dokładnie taka, jak możemy się spodziewać...
Read MoreSkopiowane z facebooka w celach archiwalnych i antycenzuralnych :). Nie edytowany. Dodatkowo drugi komentarz powiązany (po angielsku, jak by komuś trzeba przetłumaczyć, to śmiało komentować/pisać do mnie).
W sumie nie mam problemu z przyjęciem imigrantów. O proszę to masz pracę na kasie czy jakąkolwiek za 1500 na rękę i radź sobie. Żadnych zasiłków, darowanych mieszkań itd. Jak przeciętny Kowalski, który zapierdala gdzieś na produkcji za minimalną, musi zapłacić mieszkanie, wykarmić i ubrać żonę i dzieci, rzeczone dzieci wysłać do szkoły itd. Zobaczymy, czy będą sprowadzać rodziny i formować osiedla itp.
Wojna? Co z tego, że mają wojnę? My też mieliśmy. Ktoś nam pomógł? Polak brał karabin i szedł na wroga, żeby zasłonić piersią rodzinę i ojczyz...