Nie wiem, czy każdy odcinek, ale na pewno taki, który mnie wkurwi (a tendencja wskazuje, że chyba każdy) wyląduje na dywaniku. Ostatni był o obchodach Dnia Imperium. Jak to wielki Palpatine zjednoczył galaktykę i zakończył wojnę. Naprawdę? Nazistowski Urząd Propagandy chwyta się za głowę mamrocząc pod nosem „Debile…”. I jeszcze nasz biedny padawanik ma w ten dzień urodziny i ma o to ból dupy. Ojej. Znowu nuda, znowu odcinek jednostkowy i znowu żadnej rebelii. Rouges pasuje bardziej niż Rebels, bo jak mówiłem wcześniej, pięć osób to nie rebelia. Problem jest taki, że teraz robi to Disney i chyba celuje w dzieci z tym serialem. Tak, ale dzieci go nie będą oglądać, bo jest za mało dzięcięcy, a dla fanów za bardzo. Chyba tylko ja go będę oglądał, bo jak już zacząłem, to skończę...
Read MoreMarudzenie tagged posts
Jako zatwardziały fan Gwiezdnych Wojen, byłem w stanie przebrnąć przez wszystkie pięć sezonów Wojen Klonów. Z ulgą przyjąłem, że to już koniec, ale niespełna rok później pojawia się nowy serial, Star Wars Rebels. Oczywiście oglądam go i obejrzę cały, jak zapewne wielu fanów serii, którzy ze strachem oczekują części siódmej i chcą wychwycić jakiekolwiek skrawki informacji, do których może pojawić się najmniejsza referencja później. Obejrzałem piąty odcinek i dalej fabuła skupia się wokół załogi jednego statku. Widać Disney nie uczy się na błędach Lucasa. Rebelia w pięć osób? Jo Cię prosza. I jeszcze ten cały inkwizytor. Najpierw Sithów miało być dwóch, potem w Clone Wars panoszyło się w sumie z pięciu, a teraz się jeden pojawia tak sobie o i jest imperialnym inkwizytorem...
Read More